To, co napisała 27-latka, która zmarła na raka, otwiera oczy.
Ludzie! Bądźcie dla siebie lepsi, pomagajcie sobie. Naprawdę zyskuje się więcej szczęścia dzieląc je z innymi. Odkąd jestem chora poznaję niesamowicie życzliwe osoby, które nie myślą tylko w kategoriach pieniędzy. To dziwne myśleć o nich teraz, kiedy umieram. Nie pójdę kupić sobie nowej sukienki, nie potrzebuję kolejnej rzeczy do kolekcji. Wy też nie. Zamiast tego kupcie coś fajnego przyjacielowi. Nikt się nie obrazi, jak po raz setny ubierzecie to samo. Nie marnujcie czasu na bezsensowne łażenie po sklepach, skoro możecie go spędzić z ukochanymi ludźmi. W tym roku na święta Bożego Narodzenia nie dawaliśmy sobie prezentów, nie było presji i marnowania czasu na zakupy. Zresztą wyobraźcie sobie moich bliskich wybierających dla mnie prezent wiedząc, że prawdopodobnie niedługo do nich wróci... Doceniajcie dany Wam czas i magię świąt z bliskimi, a nie świąteczne upominki. Pieniądze lepiej jest wykorzystać na doświadczenia - zamiast wydawać je na materialny badziew (tak, tak, dobrze czytacie) zafundujcie sobie wyjazd nad jezioro czy w góry. Po prostu cieszcie się chwilą.
Darujcie sobie to ciągłe gapienie się w telefony, bo nawet nie dostrzegacie, jak dużo przez to tracicie. Naprawdę chce Wam się marnować cenny czas na godzinne układanie włosów i malowanie się? Nigdy tego nie rozumiałam w kobietach. Róbcie to, co Was uszczęśliwia, a nie to, co wypada albo czego chcą inni! Ni odmawiajcie sobie ciastka, bo tyłek urośnie, nie odkładajcie podróży na jutro, bo najpierw trzeba kupić większy telewizor, spędzajcie czas z ludźmi, na których naprawdę Wam zależy i pracujcie po to, żeby żyć zamiast żyć dla pracy.
Ostatnia rzecz... Jeśli tylko możecie, regularnie oddawajcie krew. Każda darowizna może uratować aż 3 życia! To krew od ludzi dobrej woli pozwoliła mi tu być jeszcze przez jeden, wspaniały rok.
Do następnego spotkania,
całuję,
Holly".
Warto udostępnić ostatnie słowa Holly...