Rodzice trzymali w ramionach trójkę tragicznie zmarłych dzieci. Rok później stało się coś, co ponownie wywołało uśmiech na ich twarzach!
Lori i Chris byli dumnymi rodzicami trójki pociech. Ich synek Kyle miał 5 lat, a córeczki Emma i Katie odpowiednio 4 i 2 latka. Cała trójka już nie żyje...
Lori prowadziła auto z trójką dzieci śpiących na tylnych fotelach, gdy w tył jej samochodu uderzyła rozpędzona ciężarówka. Dziewczynki zmarły na miejscu. Kyle został przetransportowany do szpitala, ale niestety sprawdziły się najgorsze obawy - jego obrażenia były zbyt poważne. Rodzice zostali sami...
Lori i Chris prawie trzy miesiące żyli jak w amoku, lecząc się z depresji i nie wiedząc, co z sobą począć. Cały czas odczuwali olbrzymią pustkę, dom był zbyt spokojny, nikt się nie śmiał... Dlatego małżeństwo postanowiło poddać się sztucznemu zapłodnieniu. W rezultacie kobieta zaszła w ciążę... z trojaczkami! Dwie dziewczynki i chłopca (Ashley, Elie i Jaka) widzicie na zdjęciu. Ich rodzice mówią otwarcie, że trojaczki nie są żadnym zastępstwem zmarłych dzieci. Są kolejnymi dziećmi, które pozwoliły im na nowo cieszyć się życiem i otrząsnąć się po tragedii.