To, co doprowadziło tego chłopaka do takiego stanu, bulwersuje! Jakim cudem nikt nie zdał sobie z tego sprawy...
7. lutego 2011 doszło do tragicznej sytuacji. Banda znęcających się nad nim chłopaków przystawiła mu pistolet do skroni. Usłyszał, że jeśli nie przyniesie im pieniędzy, zabiją jego rodziców. Nie wytrzymał presji.
16-letni wówczas Jonathan kupił butelkę mocnego alkoholu i poszedł do parku. Wspomina, że nie czuł strachu, tylko potworne zmęczenie. Chciał z tym skończyć. Oblał się alkoholem i podpalił. W ostatnim momencie uratowała go przechodząca tamtędy matka z córką. Wezwały karetkę.
Nastolatek cudem przeżył. Doznał oparzeń trzeciego stopnia, które pokryły 72% powierzchni jego ciała. Przez 3 miesiące był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Spędził w szpitalu 5 miesięcy i przeszedł już 17 operacji. Na nowo uczy się normalnie funkcjonować.