Gdy rodzina nie zapłaciła za nią okupu, 5-latka została porzucona w dżungli. To, co się z nią stało, przypomina historię Tarzana, tyle że z innym zakończeniem...
W końcu udało się jej uciec od ciągłych gwałtów, bicia i upokarzania. Trafiła pod opiekę brytyjskiej rodziny, która zajęła się wdrażaniem dziewczyny do życia w społeczeństwie. To w Wielkiej Brytanii Marina poznała swojego przyszłego męża, John Chapmana, bakteriologa.
Od ślubu, który odbył się w 1977 roku, życie Mariny uległo diametralnej zmianie: urodziła dwie córki, zaczęła czuć się bezpieczna i kochana, ale nie mogła zapomnieć o tym, co przeżyła ani pogodzić się z tym, że ludzie jej nie wierzą, tym bardziej, że w Kolumbii codziennie dochodzi do porwań. Postanowiła napisać książkę autobiograficzną.
Marina wciąż liczy na to, że uda jej się nawiązać kontakt z rodziną... Szanse, że jej rodzice wciąż żyją, są nikłe, ale być może ma rodzeństwo. I wciąż powtarza, że czasem dzikie zwierzęta są dużo lepsze od cywilizowanego człowieka...