Lekarze stwierdzili, że będzie warzywem. Jego ojciec udowodnił im, jak bardzo się mylili.
Rick przyszedł na świat w 1962 roku jako pierworodny Dicka i Judy Hoytów. Urodził się z pępowiną owiniętą wokół szyi co spowodowało niedotlenienie mózgu, doprowadziło do jego porażenia i w efekcie do paraliżu. Rodzice usłyszeli od lekarzy, że najlepszym rozwiązaniem będzie odesłanie syna do wyspecjalizowanej instytucji, gdzie spędziłby resztę życia.
Porażenie mózgowe nie tylko powoduje zaburzenia ruchowe i niedowłady ale utrudnia rozwój umysłowy, upośledza mowę i zachowanie. Tragiczna wiadomość pogrążyła Dicka i Judy w smutku, ale nie sprawiła, by zrezygnowali z opieki nad swoim dzieckiem.
Hoytowie chcieli wychować syna w domu, otoczonego rodziną. Z czasem zauważyli, że Rick reaguje na ich obecność i głos, co dało im nadzieję, że dziecko będzie w stanie komunikować się z otoczeniem. Poproszeni o pomoc inżynierowie z Uniwersytetu Tufts specjalnie w tym celu skonstruowali komputer z syntezatorem mowy, dzięki któremu Rick mógł wypowiedzieć pierwsze słowa. Rodzice liczyli na to, że syn zwróci się do nich, on jednak zaskoczył wszystkich i oddał hołd drużynie hokejowej Boston Bruins, mówiąc "Do boju Bruins!". Tak Hoytowie dowiedzieli się, że Rick kocha sport.
Gdy Rick miał 17 lat dowiedział się o biegu charytatywnym na rzecz atlety, który został sparaliżowany w wyniku wypadku. Zapytał ojca, czy mogą w nim razem wystartować. Dick zgodził się, co oznaczało, że będzie pchał wózek syna przez osiem kilometrów. Choć nie dawano im większych szans na ukończenie wyścigu a widok niepełnosprawnego chłopca nie spodobał się niektórym uczestnikom, determinacja Dicka sprawiła, że niezwykły zespół dotarł na metę. Wprawdzie jako przedostatni, lecz dla ojca i syna oznaczało to zwycięstwo. Tej samej nocy Rick wyznał: "Tato, kiedy razem biegniemy nie czuję się niepełnosprawny". To była przełomowa chwila, gdyż Dick Hoyt dostrzegł szansę by zburzyć barierę dzielącą jego syna od społeczeństwa. Zrozumiał, że startując w zawodach Rick będzie miał okazję do odczuwania tych samych emocji towarzyszących przygotowaniom, startowi i rywalizacji co każdy biegacz. A tego właśnie chciał dla swego syna - by mógł się on poczuć tak jak wszyscy