Tir zmiażdżył głowę dziewczyny, gdy z impetem w nią wjechał. Minutę później podbiegł do niej zupełnie obcy człowiek. To, co zrobił, poruszyło cały świat.
14. lipca 2016 roku jest smutną datą, o której nie można zapomnieć. Tego dnia w Nicei doszło do ataku terrorystycznego, w którym zginęło kilkadziesiąt niewinnych osób. Prawie dwieście odniosło poważne obrażenia. Wśród nich była młoda Australijka, która przeżyła tylko dzięki pomocy obcego mężczyzny.
22-letnia Adelaide wybrała się z przyjaciółmi na wycieczkę do Francji. Postanowili obejrzeć pokaz fajerwerków w Nicei...
Potem Adelaide pamięta tylko, że coś w nią uderzyło, poczuła straszny ból i straciła przytomność. Ciężarówka prowadzona przez religijnego fanatyka uderzyła w tłum ludzi, wśród nich była i Australijka.
Dziewczyna doznała bardzo poważnych obrażeń głowy i kręgosłupa, doszło do złamania czaszki. Miała rozerwaną prawą nogę. Gdy odzyskała przytomność, zobaczyła obok siebie nieznajomego. 40-letni Francuz Patrick Sergent uratował jej życie. Wraz z grupą ochotników szukali ocalałych po szalonym ataku terrorysty.
Patrick zajął się przerażoną dziewczyną, próbował zahamować krwotok, zasłaniał sobą widok krwi, zabitych ludzi, zniszczenia. Adelaide nie chciała puścić jego ręki, więc pojechał razem z nią karetką do szpitala. Odwiedzał ją codziennie dopóki nie przyjechała rodzina poszkodowanej.