W McDonaldzie zobaczył płaczącą, bezdomną kobietę. To, co dla niej zrobił, inspiruje do bycia lepszym człowiekiem.
Jonathon Pengelly z Cardiff w Walii studiuje i pracuje, ale zawsze stara się znaleźć czas dla przyjaciół. Tamtego wieczoru wybrali się na imprezę, która zakończyła się w jedynym miejscu czynnym o późnej godzinie- w McDonaldzie. Jonathon i jego koledzy byli głodni i, jak się okazało, nie tylko oni. W lokalu pojawiła się bezdomna para, która została niemiło potraktowana przez obsługę, ale potem Jonathon zmienił całą sytuację...
Jonathon napisał, że to wydarzenie zmieniło i jego samego. Kto wie, może zmieni i nas.
"Po imprezie wylądowaliśmy w McDonaldzie, gdzie jak zwykle była kolejka. Przede mną stała bezdomna kobieta, która poprosiła o kubek gorącej wody za darmo. Pracownik odmówił. Naprawdę nie wiem, jak można komuś odmówić wrzątku. Kobieta miała łzy w oczach, gdy odchodziła od kasy. Zobaczyłem, że czeka na nią inny bezdomny, przytulił ją i zaczął pocieszać. Nie chciałem pozwolić im odejść z myślą, że wszyscy są bezduszni.
Zbliżyłem się do nich, zaczęliśmy rozmawiać. Wiecie co? Ta bezdomna para to najcieplejsi i najbardziej życzliwi ludzie, jakich poznałem. Zaprosiłem ich do swojego mieszkania. Zrobiłem ciepłą herbatę, coś do jedzenia, a potem spakowałem do starego plecaka zapas jedzenia, który powinien starczyć Polly i jej przyjacielowi na kilka dni.
Powiedzieli, że nigdy w życiu nie czuli się tak ważni dla kogoś jak teraz. Żaden ze mnie święty, do bogacza też mi daleko, ale to, co im dałem, mogło kosztować maksymalnie 20 euro. To dużo mniej niż codziennie zarabiam. Mogę pomóc. Powiedziałem Polly, że zawsze mają do mnie wrócić po jedzenie, gdy tylko będą tego potrzebować."
"Jeśli zobaczysz na ulicy bezdomnego, nie odwracaj głowy i nie udawaj, że jego wcale tam nie ma. Taka pomoc jak moja praktycznie nic nie kosztuje, a może sprawić, że ktoś poczuje się pierwszy raz od bardzo dawna szczęśliwy i ważny."
Piękne przesłanie. Nie bądźmy obojętni.
Warto udostępnić!