Sąsiad obserwował wyprowadzającą się rodzinę. Tydzień później dokonał smutnego odkrycia i od razu chwycił za telefon.
Wiadomo, że w czasie przeprowadzki nagle okazuje się, że sporo rzeczy jest nam po prostu zbędnych. A to jakieś połamane krzesło, porysowany stół, wolimy zostawić stare łóżko i kupić nowe, ale żeby pozbyć się własnego psa?! A tak postąpiła rodzina z Detroit. Na szczęście ta historia ma pozytywne zakończenie, a to dzięki sąsiadowi z domu obok.
Mężczyzna był świadkiem przeprowadzki. Nawet nie przypuszczał, że jego sąsiedzi postanowią pozbyć się swojego psa... Mężczyzna musiał wyjechać, ale gdy po tygodniu wrócił do domu nie wierzył własnym oczom. Przed domem wystawionym na sprzedaż stały rzeczy czekające na chętnych do ich zabrania oraz... pies. Zwierzę leżało na materacu, nie miało wody ani jedzenia, po prostu czekało na powrót właścicieli.
Nie zastanawiając się dwa razy mężczyzna zadzwonił po pomoc. Na miejsce przyjechał Mike Diesel, który zajmuje się ratowaniem porzuconych zwierząt. Teraz psiak trafił do nowej rodziny. Mike uznał, że nie ma sensu oddawać go pod opiekę poprzednich właścicieli, ale za to wszyscy liczą na to, że spotka ich kara za porzucenie psa.
Tak się nie robi! Jeśli się z tym zgadzacie, udostępniajcie!