Ostatnia rozmowa umierającego chłopca z mamą każdego doprowadzi do łez...
Ruth Scully przeżyła największą tragedię, jaka może spotkać rodzica... Jej zaledwie czteroletni synek Nolan odszedł po walce z ciężką chorobą. Miał tylko trzy latka, gdy zdiagnozowano u niego mięsaka prążkowanokomórkowego - nowotwór złośliwy tkanek miękkich, praktycznie nie do wyleczenia. Wszystko zaczęło się od notorycznych nawrotów kataru i trudności w oddychaniu.
Lekarze szybko zdali sobie sprawę z własnej bezsilności. Leczenie nie pomagało, a mały pacjent zaczął opadać z sił. Dzielnie walczył przez półtora roku, uśmiechał się i starał być dzielny, ale ból był nie do zniesienia.
Jego mama wspomina jedną z ostatnich rozmów z lekarzem prowadzącym Nolana... Pani doktor powiedziała ze łzami w oczach, że nic nie działa i jedyne, co mogą zrobić, to chociaż częściowo uśmierzać ból. To wtedy Ruth przeprowadziła z synkiem rozmowę, której nigdy nie zapomni, a która poruszyła tysiące ludzi z całego świata.
"Usiadłam obok synka i położyłam jego główkę na swoich kolanach.
Ja - Kochanie, boli cię kiedy oddychasz, prawda?
Nolan - Hmm... troszeczkę.
Ja - Wszystko cię boli, prawda skarbie?
Nolan (patrząc w ziemię) - Tak mamo.
Ja - Nolan, wiem, że ta choroba jest straszna, nie musisz dłużej walczyć z nią.
Nolan (szeroko się uśmiechając) - Naprawdę nie muszę?! Ale zrobię to dla ciebie mamusiu!
Ja - Nie Nolan! Ty cały czas to robiłeś? Walczyłeś dla mamy?
Nolan - Tak mamuś.
Ja - Nolan, na czym polega praca mamy?
Nolan - Na chronieniu mnie i dbaniu o mnie (z wielkim uśmiechem).
Doczytajcie pozostałą część tej rozmowy na kolejnej stronie, bo naprawdę warto... Wzrusza i otwiera oczy.