Właściciele wracają z pracy, a w domu wita ich pies i widok... ścian pokrytych krwią.
Włamywacze w makabryczny sposób przekonali się, że rabowanie domów, których właściciele mają psy obronne to bardzo, bardzo zły pomysł.
Dom Murrinów nie ma alarmu, a małżeństwo ma stałą pracę. Włamywacze najprawdopodobniej uznali, że ich kosztowności będą łatwym łupem. W godzinach pracy, w domu miało nikogo nie być. I chociaż właścicieli faktycznie nie było, złodzieje nie wzięli pod uwagę ich psa - Odema.
Po powrocie z pracy, Murrinów zastał widok jak z horroru. Ściany pokryte były krwią. Jak sami powiedzieli, ich dom przypominał miejsce zbrodni jakie przedstawiają seriale typu CSI.
Okazuje się, że owczarek nie był zadowolony z wizyty nieproszonych gości. Pies przegonił złodziei po całym domu i dotkliwie ich pogryzł. Jasne było, że włamywacze nie mieli czasu nic ukraść, bo skupili się na ucieczce przed Odenem. Poniższe zdjęcia obrazują, co wydarzyło się w domu Murrinów.
W końcu włamywaczom udało się uciec. Nie wiadomo ilu ich było, ale "zostawili" policji mnóstwo DNA, żeby móc ich zlokalizować.
Pewnie zastanawiacie się jak ktoś może trzymać tak agresywnego psa w domu. Okazuje się jednak, że to stwierdzenie nie może być dalsze od prawdy. Na co dzień Oden jest łagodnym, pogodnym psem. Dzieci mieszkające w pobliżu uwielbiają się z nim bawić, a owczarek nigdy wcześniej nikogo nie ugryzł.
Murrinowie są bardzo dumni ze swojego psa za obronienie ich domu. Na szczęście psu nic się nie stało podczas włamania. Psi system antywłamaniony zadziałał bez zarzutu.
Podobała Wam się historia bohaterskiego psa? Podzielcie się nią na Facebooku!