Obca kobieta wyrwała jej dziecko w supermarkecie. To, co powiedziała, zmroziło jej krew.
Amanda i jej mąż Aaron ostrzegają, że porywacze zazwyczaj działają w grupach. Bardzo często na obszar poszukiwań wybierają duże supermarkety, bo tam łatwiej mogą wtopić się w tłum i uciec z porwanym dzieckiem. Amanda jest przekonana, że para z kolejki i nieznajomy czekający przed kasami współpracowali ze sobą. Do tego para nieznajomych kupiła tylko dwie tanie rzeczy, które po prostu miały dać im "kamuflaż".
Amanda wspomina, że nieznajoma starała się być jak najbliżej niej, dzięki czemu wszystko wyglądało na spotkanie znajomych - nawet ochroniarz dał się zwieść tej grze pozorów. Warto dodać, że niebezpieczeństwo nie kończy się po wyjściu z supermarketu. Porywacze często wykorzystują podzieloną uwagę mamy, gdy ta próbuje równocześnie pilnować dziecka i włożyć zakupy do samochodu. Niektórzy śledzą auto aż do samego domu i potem czekają na odpowiednią chwilę, by porwać maluszka.
Ze statystyk wynika, że najczęściej ofiarami porywaczy padają samotnie robiące zakupy mamy. Powód jest łatwy do zgadnięcia - ich uwaga jest podzielona, bo równocześnie zajmują się dzieckiem i zakupami. W każdym miejscu publicznym trzeba mieć szeroko otwarte oczy!
Koniecznie podzielcie się tym ostrzeżeniem z innymi rodzicami.