Miał zaledwie 8 lat, gdy ze strony 13-letniego kolegi spotkała go niewyobrażalna tragedia.
Siedemnaście lat po wstrząsających wydarzeniach, które miały miejsce w Teksasie, Robbie Middleton pośmiertnie doczekał się sprawiedliwości. Miał zaledwie osiem lat, gdy całe jego życie zmieniło się w nieprzerwane pasmo bólu, które ostatecznie zakończyła śmierć. Robbie padł ofiarą brutalnego ataku ze strony niewiele starszego kolegi...
Robbie był zwyczajnym, spokojnym dzieckiem, na którego drodze pojawiła się niewłaściwa osoba. W szkole Robbie poznała trzynastoletniego Dona Collinsa. Prawdziwa wersja zdarzeń ujrzała światło dzienne dopiero tuż przed śmiercią Robbiego, jedyne co było wiadomo od początku to to, że Don chciał go zabić.
Don śledził Robbiego, gdy ten wyszedł feralnego dnia z domu. Chciał odwiedzić kolegę, który mieszkał niedaleko. Nigdy tam nie dotarł...
Robbie został znaleziony przywiązany do drzewa, oblany benzyną i podpalony. 99% jego ciała doznało oparzeń trzeciego stopnia. To, że przeżył atak Dona, to cud! Niestety, zaczęła się walka z potwornym bólem...
Podpalony chłopiec przeszedł łącznie 150 operacji! Większość życia po ataku spędził w ośrodku rehabilitacyjnym. Pomimo dzielnej walki o powrót do zdrowia i normalne życie, Robbie przegrał po dziesięciu latach. Powodem jego śmierci były komplikacje zdrowotne wynikające bezpośrednio z podpalenia. To dlatego sąd uznał, że jego śmierć była morderstwem. Jego rodzice (mamę Robbiego widzicie na zdjęciu) doczekali się sprawiedliwości po wielu latach oczekiwania... O werdykcie sądu przeczytacie na drugiej stronie.