Po 22 latach mieszkania pod ziemią, w końcu ktoś zainteresował się ich losem.
Pomimo trudnych warunków dla niego i Marii to i tak dużo wygodniejsze rozwiązanie niż życie na ulicy. Oboje z dumą twierdzą, że mają własny dom. Boli ich, gdy ktoś nazywa ich "nierobami" lub "pijakami". Miguel znalazł się na ulicy z powodu choroby płuc- przez ciągłe nieobecności i problemy zdrowotne został zwolniony z pracy. Zajmował się segregowaniem śmieci.
Ich przygarnięty psiak, Negrito ("Czarnuszek") nie tylko dotrzymuje im towarzystwa, ale jest też ochroną w razie nieproszonych gości.
Warto dodać, że para wykorzystuje też nieużywaną przestrzeń tuż za ich "domem". Hodują kwiaty i zioła, jak się uda, to także warzywa. Radzą sobie, jak tylko potrafią, i są z tego dumni, a także z tego, że pomimo trudnego życia darzą się miłością i szacunkiem - czego brakuje wielu dobrze sytuowanym parom.