Ten mężczyzna był tak biedny, że wyszedł na ulicę sprzedawać własnoręcznie zrobione kanapki. Nie uwierzycie, jak to zmieniło jego życie!
Matias mówi o sobie i swoich współpracownikach: "My wcale nie mamy firmy robiącej zwykłe kanapki. Stworzyliśmy odpowiedź na potrzeby rzeczywistości, a potrzebne były pieniądze, żeby wyjść na prostą".
Zatrudniane przez Chilijczyka osoby, jak np. zaledwie 22-letnia Lisbay, mówią, że wiedzą, co to bieda i głód. Teraz wszyscy traktują firmę nie tylko jako źródło zarobku, ale i... dom.
Historia tego mężczyzny to dowód na to, że nie wolno bać się pracy, trzeba próbować i... nie przejmować się tym, co mówią inni, szczególnie ci, którzy sami nie doświadczyli trudnej sytuacji.
Podzielcie się inspirującą historią Matiasa z innymi!